Pewnego razu suczka państwa Długoszowskich odczuła potrzebę bliższego
spotkania z odpowiadającym jej urodzeniu pieskiem. Generał znalazł
odpowiedniego psa, włożył galowy mundur, zarzucił pelerynę, wziął
suczkę pod pachę i pojechał pod ustalony adres. Drzwi otworzyła
dystyngowana pani. Stwierdziła, że taka usługa kosztuje dwieście
złotych. "Dwieście złotych?" - zapytał zdziwiony Wieniawa. "Tak, mój
piesek jest w doskonałej formie, ponadto jest olimpijczykiem, ma dużo
odznaczeń, medali i orderów" - wyjaśniła kobieta. Wieniawa uniósł prawą
brew, wyprężył się, odsłonił pelerynę, z lewej strony pokazując swoje
ordery. Przejechał po nich otwartą dłonią, demonstrując je od Virtuti
po Legię Honorową, i stwierdził: "Proszę Pani, grosza bym od Pani nie
wziął!".
Źródło: P. Lisiewicz, Tornister szwoleżera, "Niezależna Gazeta Polska" 2007, nr 2, s. 28.
Źródło: P. Lisiewicz, Tornister szwoleżera, "Niezależna Gazeta Polska" 2007, nr 2, s. 28.